I
believe in one Unicorn, the Pink, the Invisible, maker of marsh and wind, of
all that is seen and unseen. I believe in one Monster, Flying and Spaghetti,
the only Rider of Unicorn, eternally sat on the Unicornback, Unicorn from
Unicorn, Pasta from Pasta, true Monster on true Unicorn, sat, not unhorsed, of
one Being with the Invisible. Through him all things were made. For us men and
for our starvation he came up from sky: by the power of the Holy Teapot he was
cooked by the Virgin Mare, and became Spaghetti. For our sake he was eaten up;
he suffered digestion and was ejected. On the third day he rose again in
accordance the criptures; he ascended into marsh and is seat on the back of
Unicorn. He will come again in glory to judge the eating and the decomposed,
and his kingdom will have no end. I believe in the Holy Teapot, the Blue, the
Small, who revolves between Jupiter and Saturn. With the Unicorn and the
Monster he is worshipped and glorified, he has emptied through the Spout. Blessed Be His Holy Hooves!
Na początku Niewidzialny Różowy
Jednorożec stworzył niebo i ziemię. To dzięki Jego zagalopowaniu wieczną nicość
przeszył tętent kopyt, nadając kształt i barwę wszystkiemu co żywe i nieżywe. W
ciągu kilku niepełnych fuli ziemia i oceany zapełniły się bogactwem organizmów.
Ze Świętego Imbryczka płynęła rzeka harmonii. Na końcu padoku rzekł Jednorożec:
Uczyńmy konia na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad łąkami
wszystkimi i nad wiatrem niebios i nad ziemią całą. I stworzył Jednorożec konia
na obraz swój. Na obraz Jednorożca stworzył go…
Kismet, pierwszy koń na ziemi,
wiódł życie wygodne i beztroskie. Spędzał całe jednorożcowe dnie na bezkresnych
pastwiskach smakując soczystą zieleń, a rześki wiatr smagał jego grzywę. Był panem
wiatru i ziemi. Wszelkie zwierzęta podlegały mu. Wszelkie rośliny wyrastały
bujnie dla jego potrzeb. Dobroć magii ze Świętego Imbryczka wypełniała
wszystko, co żywe. I stworzył Jednorożec klacz - Madeę, jako towarzyszkę na
wieczność Kismetowi, aby radowali się, rozmnażali i wspólnie dbali o swych
ziemskich podopiecznych.
Wtedy oto Madea spotkała człowieka
– istotę jednorożcową, lecz przebiegłą, pozbawioną sierści. Rzekł człowiek do niej:
Rogi wasze ciężkie, po cóż dźwigać je macie? Czyż nie lepiej galopowałoby wam
się przez pola, skoczniej, nie prędzej? Ulżyj no swojemu bratu, Kismetowi, i
uwolnij od tego strasznego ciężaru!
Madea nie chciała posłuchać
człowieka, nie ufała mu, w końcu jednak uległa namowom bezsierściowego
stworzenia i odcięła w nocy róg Kismetowi. Przebiegły człowiek, zauważając to,
wnet doskoczył do bezbronnego Kismeta i dosiadł go. Jednym szybkim pchnięciem
pozbawił Madeę rogu. Wtedy złowrogo odezwał się Jednorożec: O niewierne konie!
Sprzeniewierzyliście się jednorożcowemu kształtowi swojej istoty! Bądźcie
przeklęci na wieki! Opuścicie łąki jednorożcowe do końca swego żywota, a odtąd
nękać was będą gzy, komary oraz kleszcze.
Odtąd będą dosiadać was ludzkie istoty, będziecie im służyć w ciężkiej
pracy i bitwie. Aż do sądu ostatecznego, gdy wasze uczynki zostaną na nowo
osądzone i dostąpicie szansy powrotu na rajskie pastwiska…
Nie wierzę w
Różowego Niewidzialnego Jednorożca. Na początku wydawało mi się to nawet szokujące,
ale nigdy ta historia nie przemawiała do mojego rozumu. Było to niezrozumiałym,
niepotrzebnym obowiązkiem. Opowieść o
Jednorożcu powstała ponad 2500 lat temu, została spisana przez Piotra i
paru innych bajdurzystów, podobno natchnionych różowością niewidzialnego. Jak
dla mnie, była to może zwykła bajka, a może przeróbka jakiejś innej opowieści z
tamtych czasów?
W każdym
razie, ludzie wierzą w istnienie Jednorożca niezmiennie już od tysięcy lat. Co
prawda dzisiaj większość pastafarianów – w obliczu rozwoju badań nad ewolucją
konia - przyjmuje że opis świata w Opowieści
może być metaforą. Jednak perspektywa powrotu do harmonii na rajskich
pastwiskach jest niepohamowana…
Najważniejszym
pytaniem dla pastafarianina jest: jakże wytłumaczyć można inaczej wyjątkowość
konia? Jak można twierdzić, że jego piękno i majestat jest wynikiem
przypadkowego grupowania się martwych atomów? Jak można nie dostrzegać w tym
sprawczego i miłosiernego kopyta Jednorożca? Nie odbierajcie koniowi sensu
życia! Tylko barbarzyńca może twierdzić, że końskie życie kończy się po śmierci!
Koń jaki
jest, każdy widzi. Hołdowanie końskiej wspaniałości jest zadufaniem
niewspółmiernym do rzeczywistości. Oczywiście, jak twierdzą uczeni Kościoła
Makaronowego: „Opowieść nie opisuje
rzeczywistości, ale Jednorożec istnieje”.
Rzeczywistość – to pojęcie ma dzisiaj niewielkie znaczenie. Dużo ważniejsze i
bardziej cenione są nasze niepodważalne wyobrażenia, które przekazywane są
bezkrytycznie z pokolenia na pokolenie.
W niewielkiej wiosce, na brzegu rzeki
Seret, w nocy, stare ukraińskie małżeństwo gotowało makaron na skromną rodzinną
wieczerzę. Zachwycali się tą chwilą po ciężkiej pracy w gospodarstwie przed
zimą. W izbie mieścił się tylko niewielki kominek oraz niezagrodzone miejsce
dla owieczki oraz małej klaczy. Stara Wiera odcedziła makaron al.-dente i
podała mężowi z masłem. Mała klacz rżała i z niepokojem strzygła uszami.
Na widok jedzenia na podwórze
przybyło trzech żebraków z sąsiedniej wioski. Mimo że Misza przekonywał ich, że
makaronu wystarczy zaledwie dla niego, żony i syna, ci wtargnęli do izby,
niosąc widelec, garnek i sól…
Wtem nagle makaron zaczął wykonywać
nadprzyrodzone ruchy. Wpierw pojedyncze nitki zaczęły unosić się i splatać ze
sobą. Po chwili makaron napęczniał do olbrzymich rozmiarów, a jego wierzch
spływał czerwoną, lepką mazią. Makaronowe macki pochłonęły żebraków,
pozostawiając na ziemi widelec, garnek i sól.
Przerażeni mieszkańcy wybiegli na
podwórze. Wtem ich oczom ukazał się makaronowy potwór, wylatujący rychło z izby
na grzbiecie małej klaczy, a ich uszu dobiegł przeraźliwy głos z niebios: Oto
Wam, wybrańcom, narodził się Makaronowy Potwór Spaghetti, wysłannik Różowego
Niewidzialnego Jednorożca, aby ukazać światu jednorożcowe prawdy i wskazać
drogę ku szczęściu i prawości!
Następnego dnia nad wioską
galopował Latający Potwór Spaghetti, wieszcząc koniom nadzieję na wyzwolenie z
mocy okrutnych owadów.
Tak oto powstał Latający Potwór
Spaghetti, który głosił wśród Gidrańczyków - stada wybranego - pastafarianizm. Jego nauki stały się podstawą moralności i
ładu na świecie. Dotychczas konie potrafiły się tylko gryźć, kopać, rżeć
niecenzuralne zwroty i zrzucać jeźdźców ze skutkiem śmiertelnym. Różowy
Niewidzialny Jednorożec, niezadowolony że konie tak robią, zabijał je dla
przykładu, zsyłał katastrofy, wystawiał na próby i siał postrach.
Wysłał Jednorożec dwóch aniołów do Monastyrka, aby ostrzegł
Banitę, gidrańskiego ogiera wielkiej
prawości, przed zniszczeniem zepsutego miasta. Banita ugościł anioły pod
własnym dachem. Wkrótce pozostali mieszkańcy miasta wywołali Banitę i rzekli do
niego: „Gdzie tu są te konie, które przyszły do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź
ich do nas, abyśmy mogli z nimi obcować!” Rzekł im: „Bracia moi, proszę was,
nie dopuszczajcie się tego występku! Mam żonę i klaczkę, która jeszcze nie żyła
z ogierem, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpcie z nimi, jak wam się
podoba, bylebyście moim gościom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod mym
dachem!” (…)
Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Banita uszedł do Usteczka. A wtedy On spuścił na Monastyrek
deszcz siarki i ognia. I tak zniszczył to miasto oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi
mieszkańcami, a także roślinność.
Na szczęście Gidrańczycy
wreszcie dowiedzieli się, że nie mogą
tak źle postępować wobec innych braci gidrańskich, bo to złości Jednorożca, a
poza tym po śmierci zamiast na pastwisko, trafią spętane do ciasnego, ciemnego
boksu w stajni bez siana i lizawki.
I rzekł Jednorożec do Banity: Spójrz, jeżeli z tego, kto pierwszy
wyjdzie od drzwi twego domu, gdy będziesz powracał z pola walki, oddasz Mi w
ofierze, Ja dam w twoje ręce tę stajnię Ammassalików wraz z ogierem przodowym i
wszystkimi klaczami. Wy wszyscy, mężne ogiery, będziecie okrążali stajnię codziennie
jeden raz. Uczynisz tak przez sześć dni. Siedem wałachów niech
niesie przed Arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia okrążycie stajnię
siedmiokrotnie, a wałachy zagrają na trąbach. Gdy więc zabrzmi
przeciągle róg barani i usłyszycie głos trąby, niech całe stado wzniesie gromki
okrzyk wojenny, a mur stajni rozpadnie się na miejscu i stado wkroczy, każdy
wprost przed siebie.
Przez sześć dni codziennie tak czynili. Siódmego dnia wstali
rano wraz z zorzą poranną i okrążyli miasto siedmiokrotnie w ustalony sposób:
tylko tego dnia okrążyli stajnię siedem razy. Gdy wałachy za siódmym
razem zagrały na trąbach, Banita zawołał do stada: Wznieście okrzyk wojenny,
albowiem On daje stajnię w moc waszą! Stajnia będzie obłożona
klątwą dla Niego, ona sama i wszystko, co w niej jest. Całe zaś srebro i złoto,
sprzęty z brązu i z żelaza są poświęcone dla Jednorożca i pójdą do skarbca Jego. Stado wzniosło okrzyk
wojenny i zagrano na trąbach. Skoro tylko usłyszały konie dźwięk trąb, wzniosły
gromki okrzyk wojenny i mury rozpadły się na miejscu. A stado wpadło do stajni,
każdy wprost przed siebie, i tak zajęli stajnię. I na mocy klątwy
przeznaczyli na zabicie ostrzem miecza wszystko, co było w mieście: ogiery i
klacze, źrebaki i wałachy, woły, owce i osły. Następnie stajnię i
wszystko, co w niej było, spalili, tylko srebro i złoto, jak i sprzęty z brązu
i żelaza oddali do skarbca domu Jego.
Gdy potem wracał Banita do Usteczka, do swego domu, oto klaczka
jego wyszła na spotkanie, galopując przy dźwiękach bębenków, a była to klaczka
jedyna; nie miał bowiem prócz niej ani ogierka, ani klaczki. Ujrzawszy ją rozdarł
swe ogłowie mówiąc: Ach, klaczko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Tyś też wśród
tych, co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Jemu ślub, którego nie
będę mógł odmienić! Odpowiedziała mu ona: Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Jemu, uczyń ze
mną zgodnie z tym, co wyrzekłeś własnymi chrapami, skoro On pozwolił ci dokonać
pomsty na twoich wrogach, Ammassalikach! Ojciec wypełnił na niej swój ślub i
tak nie poznała pożycia z mężem.
Mimo wielu innych niewątpliwie wzorowych
postaw ukazanych w drugiej części Opowieści,
nie do przyjęcia jest przekaz, że wiara w Jednorożca i bezwzględne
przyporządkowanie jego wyimaginowanym rozkazom stoją ponad czyjeś realne życie.
Jak twierdzą makaronowi kapłani,
Niewidzialny Jednorożec zmienił później zdanie i nie popiera już tak brutalnego
tępienia konkurencji. Niestety, Stwórca znów przecenił stworzone przez siebie
istoty i nie wydał instrukcji obsługi Opowieści.
A może czas wydać nową wersję? W historii pomiędzy końmi i ludźmi doszło do
wielu konfliktów na tle rasowym i światopoglądowym. Wraz z rozwojem nauki w
ostatnim stuleciu, świat jest coraz bliżej poprawnego interpretowania Opowieści. Ta interpretacja powoli spotyka
się z moralnością i humanizmem, dzięki któremu wiemy, jak należy odczytywać każdy fragment Opowieści, żeby okazała się
źródłem dobroci. Szkoda, że jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz