Rozniosły się po świecie fantastyczne
wieści,
że w dalekiej tundrze, gdzie natura
włada,
ostało się dzikie, eskimoskie plemię,
które ginąc z głodu, o ratunek błaga.
Strzelby, ryż i groszek dotarły na północ
nikt więc nie rozumie,
dlaczego to małe, marne plemię
poradzić wciąż sobie nie umie.
Wnet wymyślił departament program
przesiedlenia,
by niesfornych Ihalmiutów mieć w
cywilizacji,
lecz nim świat ich twarz zobaczy,
przejdą przez kurs intensywnej
resocjalizacji.
Wysłano więc na równiny tęgiego
misjonarza
aby ziarno prawdy zasiał w puste głowy,
czym jest dobro a czym zło pokazał,
wielkiej księgi urok wyjątkowy.
Przybył pastor konetivem
do krainy tuktu, meszek,
ma ambicje z drzew i z książek
wykarczować każdy grzeszek.